Krzesła z odzysku
Krzesła dostały nowe życie. Zobaczcie jakie to proste!
Hey Ho!
Dziś nasz wynalazek z targu krakowskiego zwanego „giełdą samochodową”. Czasem nie ma się kasy, więc trzeba zacząć kombinować. Nasze poszukiwania skończyły się na tych krzesłach (jak wyglądały w swoim naturalnym środowisku możecie zobaczyć w galerii). Były paskudne, teraz mniej 🙂
Używane są w kuchni, która jest dość ciemnym pomieszczeniem, do tego dominują w niej brązowe meble (magia telewizji sprawiła, że prezentujemy je w innym pomieszczeniu, co wymusiła na nas jakość zdjęć). Ożywienie pomieszczenia za pomocą krzeseł jest prostym pomysłem, ale niezwykle skutecznym.
Oryginalnie czarne były przytłaczające, dodatkowo biorąc pod uwagę ich konstrukcję, która daje wrażenie ciężkich, krzesła pasowałyby tylko w wielkim magazynie. Doczekały się białej przecierki. Od razu stały się wizualnie ‚sterylne’, co w warunkach kuchennych, jest pożądanym wrażeniem.
Pozostało obicie. Nie wiemy kto pierwotnie obił siedzisko niebieskim materiałem, natomiast osoba ów… nie będziemy kończyć. W każdym razie tapicer troszkę drogi jest, poszliśmy więc do ikeowskiego, dużego działu tekstylnego, gdzie materiały są w rozsądnych cenach. Wybraliśmy najdziwniejszy ;). Więcej nie napiszemy na ten temat:)
Jest wiele plusów tego wyjścia. Powiemy o trzech.
Primo – koszty nieduże, wzór co by nie powiedzieć nowoczesny i zawsze zostaje możliwość szybkiej podmianki. Żonie, mężowi się nie podoba? Ciach do ikei, 30 zł, 1h i pomieszczenie odmienione. To największy plus.
Secondo – walor użytkowy- nie trzeba prać; się zużyje to się kupi nowy. Na koszcie jednego tapicera jesteśmy wstanie ok. 5 razy wymienić wzór.
Tertio – w pomieszczeniach, które są w jakiś sposób zdominowane przez jeden, dwa kolory, jak wiecie z doświadczenia, wprowadzenie nowego jest trudne i wygląda dość bałaganiarsko. Dlatego wprowadzenie elementu rozbrajającego atmosferę wśród kolorów zapewni, że będziecie mogli w spokoju powiesić swoją brzoskwiniową brand new chochlę. Na pewno nie będzie się już tak rzucać w oczy.
Na koniec miły akcent – siedząc na własnych (własnych!) krzesłach popijając mocne espresso to niezwykła przyjemność.
Polecamy zabawę z takimi rzeczami no i na koniec polecamy galerię, w której możecie zobaczyć jak krzesła wyglądały przed kolorową rewolucją i to, że siedząc na nich można spożywać nie tylko kawę 🙂
Dzięki!
Pozdrawiamy!