Family portrait
Myśleliście kiedyś o napisaniu swojego komiksu? Albo bajki? 🙂 My nie, ale odkąd mamy farbę tablicową na ścianie, przychodzą nam różne, dziwne pomysły do głowy.
Było to tak…
… dawno, dawno temu kiedy nie było mnie jeszcze na świecie, mała Małgosia i Piotruś, jako urocze brzdące, uczęszczali do przedszkola:
Mieszkając w jednym mieście nie mieli pojęcia o swoim istnieniu. Do czasu… W 1974 roku 17-sto letnia wówczas Małgosia udała się do znajomych na prywatkę. Dzień ten zmienił jej życie, bowiem wtedy właśnie poznała tajemniczego, przystojnego 22 latka. Był nim Piotr. Miłość wybuchła niemalże natychmiast, a zakochani jedynie rok później postanowili się pobrać:
Huczne wesele zwiastowało wielobarwne życie nowożeńców. Bawili się, podróżowali, świata poza sobą nie widzieli. Były „… tańce, hulanki, swawole…”. Aż tu nagle…
… narodziła się Klaudia. Młodzi rodzice odkryli w sobie nową pasję – wychowywanie dziecka. Całą miłość przelali na dziewczynkę…
W ten oto sposób w gronie rodziny żyją sobie długo i szczęśliwie 🙂
No yyy… puściliśmy wodze fantazji 🙂 Wybaczcie, ale mamy nadzieję, że chociaż trochę ta realna bajka (dziwnie brzmi, co?) spodobała się Wam. Jesteśmy tu dzisiaj, aby Wam pokazać, że pozornie minimalny kawałek ściany, który teoretycznie do niczego nie służy, może być ciekawie zagospodarowany. Jednym ze sposobów jest pomalowanie danego fragmentu farbą tablicową, naklejenie na niego taśmą dwustronną zdjęć i dopisanie tego, co nam ślina na język przyniesie. My zrobiliśmy portret rodzinny, który niemalże w całości (obiektyw więcej nie ujął) wygląda tak:
Decydując się na to rozwiązanie jedno jest pewne – na pewno zaoszczędzicie na ramkach (powyżej), bo… narysujecie je sami 🙂 Klipsy na zdjęcia też nie będą Wam potrzebne:
Jeśli macie takie jak nasze elementy ścian, które dotychczas, poza tym, żeby były nie robiły nic innego, nawołujemy, zmieńcie to 🙂 Dzięki zaprezentowanym rozwiązaniom mieszkanie może mieć inny charakter w zasadzie co tydzień. W iminowym jednak portret rodzinny zagości nieco dłużej, bo powyższe fotografie chowały się przed nami całe życie.
Tym razem, jako że opowiadamy Wam historię, po przejrzeniu całej galerii slajdowej, będziecie mieli wrażenie, że czytacie miniksiążkę o rodzinie Państwa K 🙂